Obóz dla prasy w posiadłości Faber-Castell

Historia pisana w murach zamku Faber-Castell


„Zapakowani po osiem lub dziesięć w pokoju w zrujnowanym budynku, który służy jako obóz dla prasy, zmuszeni żyć w warunkach, do których stan Nowy Jork nigdy by nie dopuścił nawet w więzieniu Sing-Sing”. Amerykański publicysta i dziennikarz William L. Shirer porównuje warunki panujące w zamku Faber-Castell w czasie obozu prasowego podczas procesów norymberskich z więzieniem o zaostrzonym rygorze „Sing-Sing” w Nowym Jorku. 

Postępowanie w czasie procesów norymberskich przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym (IMT) jest wzorem ścigania zbrodni wojennych i do dziś stanowi wyjątkowe wydarzenie medialne, które przyciągnęło międzynarodową uwagę.


W celu udokumentowania tego historycznego momentu „Stunde Null” („godziny zero”) i związanej z nim atmosfery, setki reporterów z całego świata udało się do dzisiejszej metropolii Frankonii. Intelektualna elita dziennikarstwa, literatury i fotografii podążała za procesami norymberskimi z galerii dla prasy w sali sądowej nr 600 Norymberskiego Pałacu Sprawiedliwości. Wśród najwybitniejszych obserwatorów byli Rebecca West, Nora Waln, John dos Passos, Niemcy na wygnaniu, jak np. Erika Mann, Willy Brandt i Erich Kästner oraz przedstawiciele prasy sowieckiej Boris Polewoi i Jewgienij Chaldej.


W tym czasie większość przedstawicieli mediów zakwaterowana została w zamku Faber-Castell, który tymczasowo został przekształcony przez armię amerykańską w obóz prasowy i służył jako taki w latach 1945-1949.